piątek, 30 maja 2014

Będę świadkiem na ślubie

Właśnie się dowiedziałam, że moja bliska kuzynka bierze we wrześniu ślub. Trochę przyspieszony, a dlaczego, możecie się pewnie domyślić. Mało tego, to ja mam być na tym ślubie świadkiem. Po raz pierwszy, bo przyznaję, że nigdy wcześniej nikt mnie w ten sposób nie wyróżnił - miłe. Tylko, w co ja się ubiorę?:)


Jeszcze kilka miesięcy, ale Panna Młoda już zaczęła przygotowania do ślubu a świadkowa przecież, pełni w tym dniu prawie równie ważną rolę;) Dlatego właśnie wybrałam się z Asią na poszukiwania sukni ślubnej - zawsze to lepiej, kiedy ktoś spojrzy obiektywnie na to, jak w której wygląda.
I rozmarzyłam się na całego, do tego stopnia, że postanowiłam sama kilka sukienek przymierzyć. Przymierzyłam. I mnie, i Asi, wpadła w oko ta sama sukienka, dwuczęściowa, z gorsetem, długa spódnica w kształcie litery A. Trochę koronki, głęboki dekolt, bez żadnych udziwnień i wyjątkowych zdobień, drapowana, skromna, a jednocześnie bardzo bogata. Będzie jej w niej pięknie.

Nad bukietem ślubnym już też się zastanawiałyśmy, przeglądając mnóstwo inspiracji w internecie, i ślubnej prasie. Znalazłyśmy dzięki temu fajny motyw czerwonej róży. Asia będzie miała kilka takich różyczek doczepionych do sukienki i cała dekoracja ślubna będzie również biało czerwona.
Pozostało dopasować sukienkę świadkowej, czyli tak zwanej druhny. Asia rzuciła pomysł dość kontrowersyjny. Chciała, żebym założyła na siebie sukienkę do kolana, w połowie białą, w połowie czerwoną. Do tego czerwone szpileczki i nie powiem, wyglądało to całkiem ciekawie. Ale jaka będzie wersja ostateczna, jeszcze nie wiem.
Na szczęście mam jeszcze trochę czasu, by skompletować weselną stylówkę dla świadkowej. I chociaż teraz coraz częściej odchodzi się od zwyczaju zmieniania kreacji tuż po północy, to ja jednak zamierzam być wierna tradycji, TAK, planuję aż 3 sukienki. Jedna do kościoła, druga na pierwszą część przyjęcia, a trzecią założę na siebie po oczepinach.
Już nie mogę się doczekać:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz